środa, 5 listopada 2014

2 Generation - Ten.

[..]
Owszem, mój „prowizoryczny” kołek wylądował w jej klatce piersiowej, idealnie wymierzony, ale… 

Jej kołek również tkwił w moim sercu. Otworzyłam oczy i usta szeroko, słysząc w tle głośne szlochania i krzyki rozpaczy Avy. Eleanor zaskoczona powoli spojrzała w miejsce, gdzie był jej kołek, potem spojrzała na mnie oczami pełnymi bólu.
- Gnij w piekle – charczę po raz ostatni i razem z nią opadłam na posadzkę i…

Umarłam, a ostatnią myślą powróciłam do mojego Louisa.

~ Narracja trzecio osobowa ~

Louis szukał Lily po całej krypcie z niepokojem. Minęło sporo czasu odkąd jej nie widział. Odkąd uciekła spod kawiarni, nie mógł jej nigdzie znaleźć. Atmosfera była bardzo napięta. Eleanor porwała Avę kilka dni temu i nadal nie było nic słychać w tej sprawie. Wszyscy, szczególnie Zayn bali się, że Ava umierała gdzieś w lesie samotnie i w ciemnościach, ale nikt nie ważył się mówić na ten temat. Zayn był bardzo wrażliwy na tym punkcie.

A Louis nadal próbował odnaleźć Lilianę. Szukał wszędzie : w jej sypialni, jak i jego, w szklarni, gdzie zazwyczaj miała przebywać od czasu ich kłótni, w zbrojni… Dosłownie wszędzie. Ślad po niej zaginął. Nie wiadomo dlaczego, ale jego nogi poniosły go z powrotem do jej sypialni. Wiedział, że będzie w niej jakaś wskazówka, bo Lily nigdy nie znikała bez śladu.

I znalazł.

Na jej szafce nocnej leżała mała, kredowa kartka wypełniona pięknym pismem dziewczyny. Chłopak wziął ją do rąk i przeczytał, szepcząc pod nosem :

„Drogi Louisie, wiem gdzie jest Ava. Udało mi się namierzyć Eleanor, obie są w opuszczonym domu Betty… Lecz oznacza to, że już nigdy więcej Cię nie dotknę, nie zobaczę i nie poczuję Twoich warg na swoich. Wyruszam na misję samobójczą, z której na pewno nie wyjdę żywa. Muszę zabić Eleanor. Mam nadzieję, że zrozumiesz i wiesz, dlaczego to robię. Kocham Cię najmocniej na świecie i wierzę, że ułożysz sobie życie z kimś lepszym ode mnie. I proszę : nie gniewaj się na Harrego, był nadzwyczajnie w świecie pijany i nie wiedział co robi. Powiedz reszcie, że też ich kocham.

To koniec. Kocham Cię na zawsze, zawsze, zawsze.

Twoja Lily”

- Kurwa mać! – wrzasnął na całe gardło brunet i pędem zbiegł do reszty na dół. Spojrzeli na niego i od razu wstali, widząc w jakim stanie był.
- Co się dzieje, bro? – zapytał Zayn, a Louisowi brakowało słów. Trzymał mocno kartkę od niej w swojej dłoni i z trudem powstrzymywał łzy. – Kurwa, Louis, gadaj!
- Lily znalazła miejsce, gdzie jest Ava z Eleanor – oznajmił wszystkim z trudem, przez zaciśnięte gardło.
- To dlaczego głos Ci się łamie? – Louis nie odpowiedział, bo język znowu mu się zaplątał. – Mów!
- Bo Lily już chyba nie żyje… Ona zabiła Eleanor – każdy w pokoju zamarł, tylko nie Zayn. On wykazał się profesją i dojrzałością, przez co wszystkich trzymał w ryzach.
- Gdzie one są? – zapytał niskim głosem.
- W opuszczonym domu Betty – powiedział Louis, patrząc przed siebie i widząc obraz rozczłonkowanej Lily na kawałki. Wzdrygnął i odgonił jak najdalej od siebie tą myśl.
- Jedziemy tam, stary – Zayn podszedł do swojego przyjaciela i by ocucić swojego przyjaciela, walnął go z otwartej dłoni w twarz. Louis automatycznie wrócił do świata żywych i popatrzył na Zayn’a ze złością.
- Zaza, uprzedź za nim uderzysz! Przerabialiśmy to! – powiedział chłopak podniesionym głosem, a Zayn nie mogąc się powstrzymać, uśmiecha się złośliwie, mimo tego, co powiedział im kilka sekund wcześniej.
- Nie mogłem się powstrzymać. Twoja twarz jest stworzona do uderzania, stary.

***
W dwadzieścia minut dojechali na miejsce samochodem Louisa i obłożeni bronią po same uszy wkroczyli na nawiedzoną posesję. Co zaniepokoiło Louisa? Drzwi były wyważone, co świadczyło o obecności Lily. W zwyczaju w jej towarzystwie ( szczególnie gdy była wściekła ), cierpiały na tym właśnie drzwi.

Jego serce podeszło do gardła, ale zachował zimną krew, lecz bał się tego, co może zobaczyć w środku. Zayn z Liamem poszli przodem, Harry, Louis i Niall obstawiali tyły. Od nerwów Louis ledwo trzymał naładowaną kuszę w swoich drżących dłoniach.

- Stary, będzie okay – Niall zauważył jego zdenerwowanie i poklepał go po plecach. Louis nie rozluźnił się i przyśpieszył, niemal jednym susem przeskakując schody. Chłopak wpadł do środka, oglądając się wokół siebie, szukając wzrokiem swojej dziewczyny i Avy.
- Tutaj! – po budynku rozszedł się donośny krzyk Payne’a, na który Louis dostał dreszczy, ale nadzwyczajnie szybko przybiegł na miejsce.

Na widok ten, co zastał, jego serce stanęło. Ava siedziała w klatce płacząc i wołając imię mojej dziewczyny, a Zayn ją uspokajał, a Liam… pochylał się nad…

Dwoma ciałami. Jedną z nich była Eleanor, gnijąca i nareszcie martwa, lecz…

Drugą była Lily.

Louis rzucił kuszę na podłogę, już nie powstrzymując szlochów, które cisnęły mu się na język i padł przed Lily na kolana. Położył dziewczynę na swoich kolanach, obserwując jej zszokowaną, siną i… martwą twarz..

- Nie, nie, nie… - szepnął Louis pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową i patrząc na nie żywą dziewczynę w nadziei, że może jeszcze otworzy oczy. Lecz ona… Była cała zsiniała i w żyłach, a jej ciało było twarde i napięte. – Proszę, nie… Tylko nie to… - szlochał dalej, chowając twarz w jej włosach i nadzwyczajnej w świecie wybuchł płaczem, tuląc do siebie nieżywą Lily. Ręką wymacał kołek i wyjął go z niej, wyrzucając daleko za siebie i przyciągnął do siebie jej ciało. – Ja Cię kocham, nie możesz mnie opuścić… Proszę… Wróć do mnie, kochanie… - mruknął z trudem w jej włosy, pozbawiony siły. Właśnie stracił najważniejszą część siebie : Ją. Była dla niego całym życiem, którego już nie miał, gdy i ona opuściła ten świat. – Wróć do mnie, maleńka… Nie możesz mnie opuścić… - mówił dalej, nie mogąc uwierzyć, że ona nie żyła.
- Louis, zawieźmy ją do domu… Nie możemy tutaj zostać – odparł Harry głosem pełnym bólu, stając za przyjacielem i kładąc dłonie na jego ramionach. Każdego w pomieszczeniu zabolała strata Lily. Była ich przyjaciółką, a przede wszystkim : należała do rodziny nocnych łowców.
- Ona nie żyje, Hazza… - powiedział Louis do swojego przyjaciela z niedowierzaniem. Harry mu nie odpowiedział tylko pociągnął głośno nosem, co świadczyło, że też był na granicy płaczu. Wszyscy obecni mieli uwagę skupioną na Lily, a o Eleanor tylko „zatroszczył się” Liam, który podpalił jej ciało. Louis mocno wziął na ręce Lily i po uwolnieniu Avy z klatki, cała siódemka opuściła dom. Gdy byli daleko za nim, słychać było odgłos wybuchu.

Ekipa nocnych łowców pozbyła się jednego problemu… lecz stracili kogoś, kto powinien żyć o wiele dłużej.

***
~ Louis P.O.V ~

To był mój najgorszy dzień w życiu…

Lily nie żyła… Naprawdę nie żyła. Leżała martwa… Spełniła swoją obietnicę z listu pożegnalnego… Zrobiła to dla Avy… Cholera, ale ona nie żyła! Moja jedyna, prawdziwa miłość…

- Louisie, przepraszam… - do działu szpitalnego wpada Ava, od razu zalewając się łzami na widok Lily. Płacząca Ava był to rzadki widok dla mnie, lecz teraz? Nawet ja płakałem. – Czy ona…
- Tak – pokiwałem głową, wpatrując się w czarnowłosą. Wyglądała trochę lepiej, niż wtedy kiedy Zayn wydostał ją z klatki.
- Przepraszam – zakryła usta dłonią, by nie wyjść na mięczaka, który ciągle płacze. – To przeze mnie nie żyje. Gdyby nie moje porwanie, nic by się jej nie stało… To moja pierdolona wina!
- Nie obwiniaj się, zrobiła to dla Ciebie – odparłem, przenosząc wzrok na Lily. Nie zmieniła się. Nic, a nic, oprócz brzydkiego koloru skóry.
- Boże, nie chcę by od nas odeszła – Ava podeszła do łóżka i patrzyła na Lily pod zasłoną łez. – Walcz, proszę Cię… nie zostawiaj nas… - szepnęła do niej, głaszcząc dłonią jej rude włosy, których intensywność koloru zbladła i teraz były lekko miedziane. – Ona jest moim ukochanym misiaczkiem… Nie może mi tego zrobić…
- Planowaliśmy przyszłość… czemu to wszystko musiało się spierdolić? – powiedziałem słabym głosem, bawiąc się palcami jej chłodnej i delikatnej dłoni. – Mogłabyś mnie zostawić samego? – zapytałem Avę, a ona kiwa głową i wychodzi ze skrzydła szpitalnego.
Spojrzałem z powrotem na Lily pod zasłoną łez i usiadłem na krześle tuż obok jej łóżka.
- Wiesz, że nigdy nie płakałem? – odezwałem się do niej, choć wiedziałem, że i tak mi nie odpowie. – Przenigdy. Nawet na pogrzebie mamy i sióstr… Zawsze gdy chciałem się rozpłakać, ojciec mówił mi, że przez łzy wyrażamy jak jesteśmy słabi i kazał zabijać wampiry… Ale ty nie jesteś wampirem… Jesteś moją ukochaną Lily… Czemu nam to zrobiłaś, wariatko? – spytałem ją, a ona nic. Otarłem łzy dłonią i uśmiechnąłem słabo. – Mogłaś poprosić o pomoc Grace, Mike’a, któremu najchętniej oderwałbym łeb… mnie. Zawsze Ci pomagałem, tylko nie w fizyce, ty byłaś w tym lepsza, mój kujonku – zaśmiałem się cicho. – Proszę, zawalcz dla mnie kochanie… Maleńka, jesteś silniejsza od kogokolwiek, silniejsza ode mnie… Nie zostawiaj nas, jesteś nam potrzebna… Ja Cię potrzebuję. Chciałbym, abyś za mnie wyszła i została moją żoną. Chciałbym usłyszeć z tych swoich pięknych ust „Tak” i byłabyś tylko moja na zawsze… Miałem trudny start w życiu i straciłem wiele bliskich mi osób… Nie mogę stracić i Ciebie – zaszlochałem pod koniec, głaszcząc jej siny policzek wierzchem dłoni. – Kocham Cię Lily Anderson… Nigdy nie byłaś, nie będziesz Lilianą Honses… Jesteś Anderson od samego początku naszej znajomości i tak zostanie przez całą wieczność – pociągnąłem nosem. - Pamiętasz jak w urodziny zabrałem Cię do szklarni? Był to mój najlepszy dzień w życiu, bo mi zaufałaś i pierwszy raz kochaliśmy się… Jeśli mnie opuścisz… nie wiem co ze sobą pocznę. Jesteś dla mnie wszystkim, byłaś moją podporą, która trzymała mnie w tym mieście… Tak bardzo Cię kocham – podniosłem się z krzesła i złożyłem na jej skostniałych ustach pocałunek. Nawet martwa była piękna. – Obiecuję Ci, że jak się obudzisz, wyjedziemy stąd na jakiś czas… Odpoczniemy od wszystkich i będę tylko do Twojej dyspozycji. Zrobię cokolwiek, abyś tylko była szczęśliwa. Gdy Cię taką widzę czuję się tak… jak wtedy gdy straciłem matkę i siostry. Nie możesz odejść…
- Louis! – moje słowa przerwał pisk Avy, która wpadła do Sali, niemal potykając się o swoje czarne glany.
- Co jest? – spytałem ją smutnym tonem, spoglądając to na nią, to na Lily. Zdziwiło mnie to, że Ava była w dobrym humorze. Pytanie tylko : Dlaczego?

- Lily… Ona będzie żyła – sapnęła z szerokim uśmiechem.




***************************
Współczujecie Louis'owi? :( Bo ja bardzo :/ Szczególnie gdy tak rozpaczał nad Lily... Cholera, jednak potrafię pisać lekkie wyciskacze łez XD

Kochani, to był OSTATNI rozdział 2 części COD! No i oczywiście będzie TRZECIA :D
Ale musicie mi przyrzec, że w tej części będziecie oddawać więcej komentarzy! Bo każdy amatorski bloger wie, jak ważne są komentarze! :) 

Więc...

35 komentarzy = 3 CZĘŚĆ COD!!! :D 

Komentujcie <3

K.

37 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Mam nadzieję że Lilly się obudzi. Że będą razem pobiorą się i będą żyć długo i szczęśliwie. Czekam na ostatni rozdział i epilog

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyrzekam na One Direction, że będę komentowała każdy rozdział!
    Yeahh! Lily będzie żyć :D
    Nie umiem się doczekać 3 części :3

    OdpowiedzUsuń
  3. ... Brak mi słów! Ten rozdział jest taki cholernie dobry że zabrakło mi pomysłów co mogłabym napisać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa,kurwa,kurwa i jeszcze raz KURWA! Zajebisty rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wrzuszające KOCHAM płacze przez ciebie czekam na 3 część

    OdpowiedzUsuń
  6. super :)) Już nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze bede torszke jak Ava ale jak czytalam kiedy Lou plakal i jaak do niej mowil to chcialo mi sie plakac... a ze bylam w autobuse pelnym ludzi to nie moglam wyjsc na mieczaka 😝😝 Rodzial jet sliczny jak go czytalam to mialam lzy w oczach :') Slodki a na sam koniec Ava i mowi ze Lily bedzie zyla to ja bym chciala zobaczyc mine Lou w tamtym mmencie :))) Czekam na 3 !!! <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Super teraz tylko czekać na 3 część !! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wez... juz zaczynalam plakac ;cc Uff ... Lily zyje :) Bedzie nocnym lowca zapewne xd. Czekam na nastepny rozdzial ♡ / Tessa . ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę śliczny, piękny rozdział :)
    co prawda nie płakałam (jakiś cud xd) , ale to pewnie dlatego, że już jakiś czas nie płaczę, zimna suka ze mnie >.< xD
    kurdełe, no podsumuję te dwie części:
    pełna perfekcja, brak zastrzeżeń, każdy szczegół, każda postać, każde wydarzenie, każde miejsce i czas, wszystko w tych obydwu częściach to no...- pełna PERFEKCJA :)
    gratuluję Ci talentu pisania i zazdroszczę ;p
    tak więc pozostało mi już tylko czekać na trzecią część COD :)
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko nienawidze Cię, bi Cuę kocham.
    Jak można być takim ojrótnym człowiekiem ?
    Chociaż już tej szmaty nie bd ; D
    Kiedy trzecia część ?
    Kira xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Matko nienawidze Cię, bo Cię kocham.
    Jak można być takim okrótnym człowiekiem ?
    Chociaż już tej szmaty nie bd ; D
    Kiedy trzecia część ?
    Kira xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział (że Louis sobie nie przypomniał o przemianie xddd)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział boski prawie cały czas płakałam

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział piękny <3 Popłakałam się ze wzruszenia :) To całe opowiadanie jest super !!! Moim zdaniem za takie coś powinno się dostawać nagrody ! To co robisz jest wspaniałe. Te blogi ! Awww <3 Mam nadzieję, że szybko ukaże się nowy rozdział, nowej serii. Zazdro komentarzy, ja mam ledwie jednego na posta ;-; Życzę weny i czasu ! ~Wierna czytelniczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialne, po prostu genialne !

    OdpowiedzUsuń
  17. nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże...miałam takie łzy w oczach...
    Wiedziałam że nie zniszczysz mi psychiki i jej nie zabijesz.xdd
    Nie moge się doczekać 3 części. <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział masz talent ;) nie moge doczekać sie 3 części ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. One moment please!!!....... "lekkie wyciskacze łez"!? Nigdy, przenigdy nie płakałam na filmach, czytając opowiadania itp. A przy smutnych sczenach twojego autorstwa sie po prostu rozklejam i to na maksa, uwierz mi na słowo, cała poduszka jest po prostu mokra! ;_; miałam cie udusić, ale ta końcówka ^_^ ...... ja chce CoD generation 3!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Płaaaaaaaaczę :,(
    To takie piękne :,)
    Czekam na część 3 :)

    Dużo weny i żelków życzę
    Żelcio

    OdpowiedzUsuń
  22. Omg! Jejku niech Lily przeżyje :( <3333 czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialne!!!!! Kocham cię i musisz pisać trzecią część <3 bosh Płaczę ;((( ;****

    OdpowiedzUsuń
  24. ejj a ja wgl nie plakalam bo wiedxialam ze bedzie zyc xdd
    nie moge doczekac sie 3czesci

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajebisty !!!!
    Płakałam ! Już nie mogę się doczekać trzeciej części *.*

    OdpowiedzUsuń
  26. To jest takie smutne ;(

    OdpowiedzUsuń
  27. Dodaj szybko następny i nie koncz tego FF napis z druga cześć blagam !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. czyli ona będzie żyła?! Dobrze bo bym tego nie przeżyła :3
    -Kara

    OdpowiedzUsuń
  29. Omg!! kobieto! Oddaj wenę =3 mój blog przy twoim to płatki bez mleka ;c przy okazji chciałabym zaprosić do mnie na red-hair-is-always-beautiful.blogspot.com No nic. Pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to zachęta do dalszego pisania! :D <3