[..]
Owszem, mój
„prowizoryczny” kołek wylądował w jej klatce piersiowej, idealnie wymierzony,
ale…
Jej kołek również tkwił w moim sercu. Otworzyłam oczy i usta szeroko, słysząc w tle
głośne szlochania i krzyki rozpaczy Avy. Eleanor zaskoczona powoli spojrzała w
miejsce, gdzie był jej kołek, potem spojrzała na mnie oczami pełnymi bólu.
- Gnij w piekle –
charczę po raz ostatni i razem z nią opadłam na posadzkę i…
Umarłam, a ostatnią
myślą powróciłam do mojego Louisa.
~ Narracja trzecio osobowa ~
Louis szukał Lily po całej krypcie z niepokojem. Minęło
sporo czasu odkąd jej nie widział. Odkąd uciekła spod kawiarni, nie mógł jej
nigdzie znaleźć. Atmosfera była bardzo napięta. Eleanor porwała Avę kilka dni
temu i nadal nie było nic słychać w tej sprawie. Wszyscy, szczególnie Zayn bali
się, że Ava umierała gdzieś w lesie samotnie i w ciemnościach, ale nikt nie
ważył się mówić na ten temat. Zayn był bardzo wrażliwy na tym punkcie.
A Louis nadal próbował odnaleźć Lilianę. Szukał wszędzie : w
jej sypialni, jak i jego, w szklarni, gdzie zazwyczaj miała przebywać od czasu
ich kłótni, w zbrojni… Dosłownie wszędzie. Ślad po niej zaginął. Nie wiadomo
dlaczego, ale jego nogi poniosły go z powrotem do jej sypialni. Wiedział, że
będzie w niej jakaś wskazówka, bo Lily nigdy nie znikała bez śladu.
I znalazł.
Na jej szafce nocnej leżała mała, kredowa kartka wypełniona
pięknym pismem dziewczyny. Chłopak wziął ją do rąk i przeczytał, szepcząc pod
nosem :
„Drogi Louisie, wiem
gdzie jest Ava. Udało mi się
namierzyć
Eleanor, obie są
w opuszczonym domu Betty… Lecz oznacza to, że
już nigdy więcej Cię nie dotknę, nie zobaczę i nie poczuję Twoich warg na swoich. Wyruszam na
misję samobójczą, z której na pewno nie wyjdę żywa. Muszę zabić Eleanor. Mam nadzieję, że zrozumiesz i wiesz, dlaczego to
robię. Kocham Cię najmocniej na świecie i wierzę, że ułożysz sobie życie z kimś lepszym ode mnie. I proszę : nie gniewaj się na Harrego, był nadzwyczajnie w świecie pijany i nie wiedział co robi. Powiedz reszcie, że też ich kocham.
To koniec. Kocham Cię na zawsze, zawsze, zawsze.
Twoja Lily”
- Kurwa mać! – wrzasnął na całe gardło brunet i pędem zbiegł
do reszty na dół. Spojrzeli na niego i od razu wstali, widząc w jakim stanie
był.
- Co się dzieje, bro? – zapytał Zayn, a Louisowi brakowało
słów. Trzymał mocno kartkę od niej w swojej dłoni i z trudem powstrzymywał łzy.
– Kurwa, Louis, gadaj!
- Lily znalazła miejsce, gdzie jest Ava z Eleanor – oznajmił
wszystkim z trudem, przez zaciśnięte gardło.
- To dlaczego głos Ci się łamie? – Louis nie odpowiedział,
bo język znowu mu się zaplątał. – Mów!
- Bo Lily już chyba nie żyje… Ona zabiła Eleanor – każdy w
pokoju zamarł, tylko nie Zayn. On wykazał się profesją i dojrzałością, przez co
wszystkich trzymał w ryzach.
- Gdzie one są? – zapytał niskim głosem.
- W opuszczonym domu Betty – powiedział Louis, patrząc przed
siebie i widząc obraz rozczłonkowanej Lily na kawałki. Wzdrygnął i odgonił jak
najdalej od siebie tą myśl.
- Jedziemy tam, stary – Zayn podszedł do swojego przyjaciela
i by ocucić swojego przyjaciela, walnął go z otwartej dłoni w twarz. Louis
automatycznie wrócił do świata żywych i popatrzył na Zayn’a ze złością.
- Zaza, uprzedź za nim uderzysz! Przerabialiśmy to! –
powiedział chłopak podniesionym głosem, a Zayn nie mogąc się powstrzymać,
uśmiecha się złośliwie, mimo tego, co powiedział im kilka sekund wcześniej.
- Nie mogłem się powstrzymać. Twoja twarz jest stworzona do
uderzania, stary.
***
W dwadzieścia minut dojechali na miejsce samochodem Louisa i
obłożeni bronią po same uszy wkroczyli na nawiedzoną posesję. Co zaniepokoiło
Louisa? Drzwi były wyważone, co świadczyło o obecności Lily. W zwyczaju w jej
towarzystwie ( szczególnie gdy była wściekła ), cierpiały na tym właśnie drzwi.
Jego serce podeszło do gardła, ale zachował zimną krew, lecz
bał się tego, co może zobaczyć w środku. Zayn z Liamem poszli przodem, Harry,
Louis i Niall obstawiali tyły. Od nerwów Louis ledwo trzymał naładowaną kuszę w
swoich drżących dłoniach.
- Stary, będzie okay – Niall zauważył jego zdenerwowanie i
poklepał go po plecach. Louis nie rozluźnił się i przyśpieszył, niemal jednym
susem przeskakując schody. Chłopak wpadł do środka, oglądając się wokół siebie,
szukając wzrokiem swojej dziewczyny i Avy.
- Tutaj! – po budynku rozszedł się donośny krzyk Payne’a, na
który Louis dostał dreszczy, ale nadzwyczajnie szybko przybiegł na miejsce.
Na widok ten, co zastał, jego serce stanęło. Ava siedziała w
klatce płacząc i wołając imię mojej dziewczyny, a Zayn ją uspokajał, a Liam…
pochylał się nad…
Dwoma ciałami. Jedną z nich była Eleanor, gnijąca i
nareszcie martwa, lecz…
Drugą była Lily.
Louis rzucił kuszę na podłogę, już nie powstrzymując
szlochów, które cisnęły mu się na język i padł przed Lily na kolana. Położył
dziewczynę na swoich kolanach, obserwując jej zszokowaną, siną i… martwą twarz..
- Nie, nie, nie… - szepnął Louis pod nosem, kręcąc z
niedowierzaniem głową i patrząc na nie żywą dziewczynę w nadziei, że może
jeszcze otworzy oczy. Lecz ona… Była cała zsiniała i w żyłach, a jej ciało było
twarde i napięte. – Proszę, nie… Tylko nie to… - szlochał dalej, chowając twarz
w jej włosach i nadzwyczajnej w świecie wybuchł płaczem, tuląc do siebie
nieżywą Lily. Ręką wymacał kołek i wyjął go z niej, wyrzucając daleko za siebie
i przyciągnął do siebie jej ciało. – Ja Cię kocham, nie możesz mnie opuścić…
Proszę… Wróć do mnie, kochanie… - mruknął z trudem w jej włosy, pozbawiony
siły. Właśnie stracił najważniejszą część siebie : Ją. Była dla niego całym
życiem, którego już nie miał, gdy i ona opuściła ten świat. – Wróć do mnie,
maleńka… Nie możesz mnie opuścić… - mówił dalej, nie mogąc uwierzyć, że ona nie
żyła.
- Louis, zawieźmy ją do domu… Nie możemy tutaj zostać – odparł
Harry głosem pełnym bólu, stając za przyjacielem i kładąc dłonie na jego
ramionach. Każdego w pomieszczeniu zabolała strata Lily. Była ich przyjaciółką,
a przede wszystkim : należała do rodziny nocnych łowców.
- Ona nie żyje, Hazza… - powiedział Louis do swojego
przyjaciela z niedowierzaniem. Harry mu nie odpowiedział tylko pociągnął głośno
nosem, co świadczyło, że też był na granicy płaczu. Wszyscy obecni mieli uwagę
skupioną na Lily, a o Eleanor tylko „zatroszczył się” Liam, który podpalił jej
ciało. Louis mocno wziął na ręce Lily i po uwolnieniu Avy z klatki, cała siódemka
opuściła dom. Gdy byli daleko za nim, słychać było odgłos wybuchu.
Ekipa nocnych łowców pozbyła się jednego problemu… lecz stracili kogoś, kto powinien żyć o
wiele dłużej.
***
~ Louis P.O.V ~
To był mój najgorszy
dzień w życiu…
Lily nie żyła… Naprawdę nie żyła. Leżała martwa… Spełniła
swoją obietnicę z listu pożegnalnego… Zrobiła to dla Avy… Cholera, ale ona nie
żyła! Moja jedyna, prawdziwa miłość…
- Louisie, przepraszam… - do działu szpitalnego wpada Ava,
od razu zalewając się łzami na widok Lily. Płacząca Ava był to rzadki widok dla
mnie, lecz teraz? Nawet ja płakałem. – Czy ona…
- Tak – pokiwałem głową, wpatrując się w czarnowłosą.
Wyglądała trochę lepiej, niż wtedy kiedy Zayn wydostał ją z klatki.
- Przepraszam – zakryła usta dłonią, by nie wyjść na
mięczaka, który ciągle płacze. – To przeze mnie nie żyje. Gdyby nie moje
porwanie, nic by się jej nie stało… To moja pierdolona wina!
- Nie obwiniaj się, zrobiła to dla Ciebie – odparłem,
przenosząc wzrok na Lily. Nie zmieniła się. Nic, a nic, oprócz brzydkiego
koloru skóry.
- Boże, nie chcę by od nas odeszła – Ava podeszła do łóżka i
patrzyła na Lily pod zasłoną łez. – Walcz, proszę Cię… nie zostawiaj nas… -
szepnęła do niej, głaszcząc dłonią jej rude włosy, których intensywność koloru
zbladła i teraz były lekko miedziane. – Ona jest moim ukochanym misiaczkiem…
Nie może mi tego zrobić…
- Planowaliśmy przyszłość… czemu to wszystko musiało się
spierdolić? – powiedziałem słabym głosem, bawiąc się palcami jej chłodnej i
delikatnej dłoni. – Mogłabyś mnie zostawić samego? – zapytałem Avę, a ona kiwa
głową i wychodzi ze skrzydła szpitalnego.
Spojrzałem z powrotem na Lily pod zasłoną łez i usiadłem na krześle tuż
obok jej łóżka.
- Wiesz, że nigdy nie płakałem? – odezwałem się do niej,
choć wiedziałem, że i tak mi nie odpowie. – Przenigdy. Nawet na pogrzebie mamy
i sióstr… Zawsze gdy chciałem się rozpłakać, ojciec mówił mi, że przez łzy
wyrażamy jak jesteśmy słabi i kazał zabijać wampiry… Ale ty nie jesteś
wampirem… Jesteś moją ukochaną Lily… Czemu nam to zrobiłaś, wariatko? –
spytałem ją, a ona nic. Otarłem łzy dłonią i uśmiechnąłem słabo. – Mogłaś
poprosić o pomoc Grace, Mike’a, któremu najchętniej oderwałbym łeb… mnie.
Zawsze Ci pomagałem, tylko nie w fizyce, ty byłaś w tym lepsza, mój kujonku –
zaśmiałem się cicho. – Proszę, zawalcz dla mnie kochanie… Maleńka, jesteś
silniejsza od kogokolwiek, silniejsza ode mnie… Nie zostawiaj nas, jesteś nam
potrzebna… Ja Cię potrzebuję. Chciałbym, abyś za mnie wyszła i została moją
żoną. Chciałbym usłyszeć z tych swoich pięknych ust „Tak” i byłabyś tylko moja
na zawsze… Miałem trudny start w życiu i straciłem wiele bliskich mi osób… Nie
mogę stracić i Ciebie – zaszlochałem pod koniec, głaszcząc jej siny policzek
wierzchem dłoni. – Kocham Cię Lily Anderson… Nigdy nie byłaś, nie będziesz
Lilianą Honses… Jesteś Anderson od samego początku naszej znajomości i tak
zostanie przez całą wieczność – pociągnąłem nosem. - Pamiętasz jak w urodziny
zabrałem Cię do szklarni? Był to mój najlepszy dzień w życiu, bo mi zaufałaś i pierwszy
raz kochaliśmy się… Jeśli mnie opuścisz… nie wiem co ze sobą pocznę. Jesteś dla
mnie wszystkim, byłaś moją podporą, która trzymała mnie w tym mieście… Tak
bardzo Cię kocham – podniosłem się z krzesła i złożyłem na jej skostniałych
ustach pocałunek. Nawet martwa była piękna. – Obiecuję Ci, że jak się obudzisz,
wyjedziemy stąd na jakiś czas… Odpoczniemy od wszystkich i będę tylko do Twojej
dyspozycji. Zrobię cokolwiek, abyś tylko była szczęśliwa. Gdy Cię taką widzę
czuję się tak… jak wtedy gdy straciłem matkę i siostry. Nie możesz odejść…
- Louis! – moje słowa przerwał pisk Avy, która wpadła do
Sali, niemal potykając się o swoje czarne glany.
- Co jest? – spytałem ją smutnym tonem, spoglądając to na
nią, to na Lily. Zdziwiło mnie to, że Ava była w dobrym humorze. Pytanie tylko
: Dlaczego?
- Lily… Ona będzie żyła – sapnęła z szerokim uśmiechem.
***************************
Współczujecie Louis'owi? :( Bo ja bardzo :/ Szczególnie gdy tak rozpaczał nad Lily... Cholera, jednak potrafię pisać lekkie wyciskacze łez XD
Kochani, to był OSTATNI rozdział 2 części COD! No i oczywiście będzie TRZECIA :D
Ale musicie mi przyrzec, że w tej części będziecie oddawać więcej komentarzy! Bo każdy amatorski bloger wie, jak ważne są komentarze! :)
Więc...
35 komentarzy = 3 CZĘŚĆ COD!!! :D
Komentujcie <3
K.
Świetny rozdział. Mam nadzieję że Lilly się obudzi. Że będą razem pobiorą się i będą żyć długo i szczęśliwie. Czekam na ostatni rozdział i epilog
OdpowiedzUsuńPrzyrzekam na One Direction, że będę komentowała każdy rozdział!
OdpowiedzUsuńYeahh! Lily będzie żyć :D
Nie umiem się doczekać 3 części :3
... Brak mi słów! Ten rozdział jest taki cholernie dobry że zabrakło mi pomysłów co mogłabym napisać :D
OdpowiedzUsuńKurwa,kurwa,kurwa i jeszcze raz KURWA! Zajebisty rozdział!!!
OdpowiedzUsuńKOcham <<33
OdpowiedzUsuńWrzuszające KOCHAM płacze przez ciebie czekam na 3 część
OdpowiedzUsuńsuper :)) Już nie mogę się doczekać ^^
OdpowiedzUsuńMoze bede torszke jak Ava ale jak czytalam kiedy Lou plakal i jaak do niej mowil to chcialo mi sie plakac... a ze bylam w autobuse pelnym ludzi to nie moglam wyjsc na mieczaka 😝😝 Rodzial jet sliczny jak go czytalam to mialam lzy w oczach :') Slodki a na sam koniec Ava i mowi ze Lily bedzie zyla to ja bym chciala zobaczyc mine Lou w tamtym mmencie :))) Czekam na 3 !!! <333
OdpowiedzUsuńSuper teraz tylko czekać na 3 część !! :*
OdpowiedzUsuńWez... juz zaczynalam plakac ;cc Uff ... Lily zyje :) Bedzie nocnym lowca zapewne xd. Czekam na nastepny rozdzial ♡ / Tessa . ♡
OdpowiedzUsuńŚwietny 😍
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczny, piękny rozdział :)
OdpowiedzUsuńco prawda nie płakałam (jakiś cud xd) , ale to pewnie dlatego, że już jakiś czas nie płaczę, zimna suka ze mnie >.< xD
kurdełe, no podsumuję te dwie części:
pełna perfekcja, brak zastrzeżeń, każdy szczegół, każda postać, każde wydarzenie, każde miejsce i czas, wszystko w tych obydwu częściach to no...- pełna PERFEKCJA :)
gratuluję Ci talentu pisania i zazdroszczę ;p
tak więc pozostało mi już tylko czekać na trzecią część COD :)
pozdrawiam xx
Matko nienawidze Cię, bi Cuę kocham.
OdpowiedzUsuńJak można być takim ojrótnym człowiekiem ?
Chociaż już tej szmaty nie bd ; D
Kiedy trzecia część ?
Kira xx
Matko nienawidze Cię, bo Cię kocham.
OdpowiedzUsuńJak można być takim okrótnym człowiekiem ?
Chociaż już tej szmaty nie bd ; D
Kiedy trzecia część ?
Kira xx
Super rozdział (że Louis sobie nie przypomniał o przemianie xddd)
OdpowiedzUsuńRozdział boski prawie cały czas płakałam
OdpowiedzUsuńRozdział piękny <3 Popłakałam się ze wzruszenia :) To całe opowiadanie jest super !!! Moim zdaniem za takie coś powinno się dostawać nagrody ! To co robisz jest wspaniałe. Te blogi ! Awww <3 Mam nadzieję, że szybko ukaże się nowy rozdział, nowej serii. Zazdro komentarzy, ja mam ledwie jednego na posta ;-; Życzę weny i czasu ! ~Wierna czytelniczka ;)
OdpowiedzUsuńGenialne, po prostu genialne !
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńBoże...miałam takie łzy w oczach...
OdpowiedzUsuńWiedziałam że nie zniszczysz mi psychiki i jej nie zabijesz.xdd
Nie moge się doczekać 3 części. <33
Świetny rozdział masz talent ;) nie moge doczekać sie 3 części ;)
OdpowiedzUsuńOne moment please!!!....... "lekkie wyciskacze łez"!? Nigdy, przenigdy nie płakałam na filmach, czytając opowiadania itp. A przy smutnych sczenach twojego autorstwa sie po prostu rozklejam i to na maksa, uwierz mi na słowo, cała poduszka jest po prostu mokra! ;_; miałam cie udusić, ale ta końcówka ^_^ ...... ja chce CoD generation 3!!!
OdpowiedzUsuńPłaaaaaaaaczę :,(
OdpowiedzUsuńTo takie piękne :,)
Czekam na część 3 :)
Dużo weny i żelków życzę
Żelcio
Omg! Jejku niech Lily przeżyje :( <3333 czekam na next
OdpowiedzUsuńGenialne!!!!! Kocham cię i musisz pisać trzecią część <3 bosh Płaczę ;((( ;****
OdpowiedzUsuńejj a ja wgl nie plakalam bo wiedxialam ze bedzie zyc xdd
OdpowiedzUsuńnie moge doczekac sie 3czesci
Zajebisty !!!!
OdpowiedzUsuńPłakałam ! Już nie mogę się doczekać trzeciej części *.*
OMG <3!!!
OdpowiedzUsuńOMG <3
OdpowiedzUsuńCUDO <3
OdpowiedzUsuńCudo...
OdpowiedzUsuńRycze ;`[
OdpowiedzUsuńTo jest takie smutne ;(
OdpowiedzUsuńPłaczę ;'(
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następny i nie koncz tego FF napis z druga cześć blagam !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńczyli ona będzie żyła?! Dobrze bo bym tego nie przeżyła :3
OdpowiedzUsuń-Kara
Omg!! kobieto! Oddaj wenę =3 mój blog przy twoim to płatki bez mleka ;c przy okazji chciałabym zaprosić do mnie na red-hair-is-always-beautiful.blogspot.com No nic. Pozdrowionka <3
OdpowiedzUsuń